Zeszły tydzień do
najłatwiejszych nie należał. Muszę przyznać, że nerwy towarzyszące przy
zdawaniu własnej matury, są niczym w porównaniu ze stresem jaki człowieka dopada,
gdy egzamin zdaje własne dziecko.
Ale
żeby było ciekawiej i bardziej „atrakcyjnie”, to oprócz stresu egzaminacyjnego,
zagościła u nas grypa albo jej bardzo bliska koleżanka.
Wszystko zaczęło się od 16 kwietnia. Moja młodsza córka obudziła się z bolącym gardłem. Zdarza
się, do wieczora przejdzie! Musi przejść, bo przecież jest impreza w sali
zabaw – urodziny koleżanki.
Nie wyglądało to na coś co
będzie miało jakieś gorszy ciąg dalszy. Ale miało niestety. Do bólu gardła dołączyła się
gorączka, a zaraz do niej rozpacz Hani. Stało się jasne, że z imprezy nici :(
No cóż czasami tak bywa,
ale trudne do zaakceptowania przez siedmiolatkę, która na imprezę czekała od
tygodnia. Trudne też dla matki siedmiolatki, która tą rozpacz musi oglądać, a
niestety sytuacji zmienić nie może.
Na szczęście może coś wykombinować na otarcie
łez. Drobny prezencik czasami działa cuda.
Grypa nie dawała za wygraną
i zataczała szersze kręgi. W zeszłą niedzielę
wieczorem dopadła mnie. Hania na szczęście czuła się coraz lepiej, niestety ja
wręcz przeciwnie. A świadomość, że
kolejną ofiarą choróbska może być starsza córka …..
Na szczęście się udało J.
Grypa zakończyła swą działalność na mnie. Egzaminy już za nami. Poszło całkiem
nieźle J
A teraz moja kulinarna propozycja, która chodziła mi po głowie od tygodnia, ale w tych okolicznościach nie była możliwa do
zrealizowania.
Wczoraj się udało J
Składniki:
- 1 szklanka suchej białej fasoli;
- 1 jajko;
- 2 cebule;
- 2 ząbki czosnku;
- ½ papryki czerwonej;
- 2–3 łyżki mrożonej kukurydzy;
- 4 liście laurowe;
- ½ niewielkiego brokułu;
- 2 ziemniaki;
- ½ opakowania lubczyku;
- 1 łyżeczka przyprawy cajun;
- 1 jabłko;
- ½ mango;
- sól;
Wykonanie:
Fasolę namoczyć na noc. Odcedzić,
dobrze przepłukać i ugotować z dodatkiem liści laurowych.
Ziemniaki ugotować.
Cebulę pokroić w piórka,
paprykę w paski, brokuł podzielić na mniejsze różyczki, dodać kukurydzę.
Wszystkie
warzywa poddusić na oleju do miękkości. Pod koniec dodać czosnek.
Fasolę, ziemniaki i warzywa połączyć i zblendować albo
przekręcić przez maszynkę.
Dodać jajko i przyprawy,
dobrze wymieszać.
Keksówkę o długości 27 cm
wyłożyć wilgotnym papierem do pieczenia. Umieścić w niej masę pasztetową i dobrze
uklepać. Na wierzchu ułożyć na przemian obrane i pokrojone w cienkie plasterki
mango i jabłko.
Wszystko posmarować olejem.
Piec w 170 stopniach ok. 50
minut.
zapowiada się pysznie, a smak na pewno niebanalny!
OdpowiedzUsuńSmacznie wygląda ;)
OdpowiedzUsuńFantastyczne połączenie :)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawe połączenie jabłka i manga z chęcią bym zjadła :):)
OdpowiedzUsuńU la la... Wyfiukowany przepis - mango, jabłuszka na pasztecie, bardzo mnie ciekawi to połączenie.
OdpowiedzUsuńpomysłowe i na pewno smaczne :)
OdpowiedzUsuńostatnio zaczarował mnie smalczyk fasolowy, więc i taki pasztet pewnie zawładnąłby podniebieniem!
OdpowiedzUsuńFantastyczny :-) fasolę można wykorzystać na tysiące sposobów :-)
OdpowiedzUsuńjestem zachwycona połączeniem smaków:)
OdpowiedzUsuńNie martw się, córce na pewno testy poszły świetnie :) To nic wielkiego :) Pasztet z mango, nigdy o nim nie słyszałam :) Wygląda interesująco :)
OdpowiedzUsuńW pierwszej chwili myślałyśmy, że to pasztet na słodko :D
OdpowiedzUsuńCiekawe połączenie smaków oczywiście! Nabrałyśmy ochoty na mango... a tu cena powala :/
Dobrze, że matury za nami już od kilku lat ale jeśli dziecko będzie miało swoją pierwszą sesję to nie będzie nic lepiej xD
ojej.. i wytłumacz tu siedmiolatce, że pójść nie może?
OdpowiedzUsuńWspółczuję sytuacji, a dodatkowo późniejszej grypy!
Ale za to pasztet musiał Wam chociaż te smutki wynagrodzić :)
ah te choróbska... no ale najważniejsze że już po wszystkich przebojach, a propozycja wspaniała!
OdpowiedzUsuńŚwietny przepis, naprawdę interesujący
OdpowiedzUsuńJuż od dawna czaję się na wege pasztet, ale wciąż jakoś nie mogę wcielić w życie tek myśli ;-) Ciekawa propozycja, pełna przypraw i smaków.
OdpowiedzUsuńO! Z mango jeszcze nie robiłem! Brzmi intrygująco ;)
OdpowiedzUsuńcudo! Aż mam ochotę spróbować!
OdpowiedzUsuńTrochę bym zmodyfikowała na wersję wegańską, ale nie wszyscy mają taką potrzebę
super, widać że w środku jest zwarty i lekko wilgotny - takie lubię najbardziej :)
OdpowiedzUsuńCóż za połączenie smaków - super!
OdpowiedzUsuńCudo, dodatek mango i jabłka zupełnie zmienia oblicze tego pasztetu :)
OdpowiedzUsuńZapowiada się wspaniale. A dodatek mango? Dla mnie bomba :)
OdpowiedzUsuń