Każdy czasami ma coś do
ukrycia. Zdarzają się takie momenty w kuchni, że muszę coś zakamuflować. Myślę, że
nie jestem w tym osamotniona. Większość mam ma pewnie podobne doświadczenia z gotowaniem dla swoich pociech.
Generalnie moje dzieci są otwarte na warzywne smaki. Zawsze staram się im podsuwać różne
propozycje :). Ale jak to bywa,
nie zawsze wszystko przypada do gustu wszystkim. Są takie warzywa, które są po prostu niejadalne,
przynajmniej jak są widoczne :).
Cały czas szukam możliwości
przemycenia ich w różnych daniach.
Tak było ze szpinakiem. Przez długi czas po
prostu był niejadalny. Aż któregoś razu okazało się, że dla mojej starszej
córki jest niemal najlepszy na świecie :).
Warto więc czasami coś ukryć, prędzej czy później może to przynieść oczekiwane
rezultaty :).
Dzisiejsza moja
propozycja to kotleciki, które zawierają „niejadalne warzywa” (papryka, cukinia).
Muszę powiedzieć, że kotleciki zostały zjedzone.
Starsza córka trochę kręciła nosem, ale zjadła, a młodsza zjadła i poprosiła o dokładkę :).
Mogę uznać, że sukces przynajmniej w 75% odniosłam.
Składniki:
- 2 szklanki ugotowanego ryżu;
- 400 g pieczarek;
- 1 czerwona papryka;
- 3 ząbki czosnku;
- 1 średnia cukinia;
- 1 jajko;
- 2 średnie cebulę;
- ½ łyżeczki cząbru;
- 1 łyżeczka słodkiej papryki;
- 1 łyżeczka oregano;
- ½ łyżeczki chili (opcjonalnie)
- 2 łyżeczki płatków drożdżowych;
- garść posiekanej natki pietruszki;
- olej;
- sól;
- pieprz;
- tarta bułka;
- mąka z ciecierzycy;
Wykonanie:
Cebule drobno posiekać i
zeszklić na oleju. Pod koniec dodać posiekany czosnek i natkę. I chwilę smażyć.
Pieczarki obrać, umyć i
pokroić na kawałki, podsmażyć na oleju.
Paprykę i cukinie pokroić
na kawałki podsmażyć na oleju.
Cebule paprykę cukinie i
pieczarki odsączyć z nadmiaru tłuszczu i przekręcić przez maszynkę do mięsa.
Masę warzywną połączyć z
ugotowanym ryżem, przyprawami i jajkiem
Dobrze wymieszać. Jeśli jest
zbyt rzadka dosypać trochę tartej bułki albo mąki z ciecierzycy (wersja
bezglutenowa).
Formować niewielkie kulki,
obtaczać zależnie od wersji, w bułce wymieszanej z mąką z ciecierzycy, albo w
samej mące.
Spłaszczyć tworząc
kotlecik. Smażyć na złoty kolor.
Kotleciki wyglądają bardzo smakowicie, a ich skład bardzo mi się podoba :) Papryka i cukinia to jedne z moich ulubionych warzyw :)
OdpowiedzUsuńA co do szpinaku to ja przez całe dzieciństwo nawet go nie próbowałam (mama zawsze twierdziła, że jest niedobry, choć sama też nigdy nie jadła), ale jak pierwszy raz spróbowałam to polubiłam od razu :)
Kiedyś szpinak nie miał najlepszej opinii wśród dzieci, unikały go jak ognia. Był też mało apetycznie przyrządzany :( Mam też wrażenie, że gatunek szpinaku był inny niż jest teraz. Zdecydowanie dominował w nim smak żelaza. Kiedyś w ogóle go nie jadłam. Teraz robię go dość często, co bardzo cieszy moja starszą córkę :)
Usuńtakie przemycanie to najlepszy patent,a na te kotleciki to chyba każdy wybredny by się skusił, bo wyglądają i brzmią pysznie :)
OdpowiedzUsuńMamy już tak mają, że czasami kombinować muszą :).
UsuńBardzo dziękuję!
Kotleciki wyglądają pysznie :) Jakoś specjalnie nie biją po oczach swoją warzywnością a to zdecydowanie plus jeśli chodzi o dzieciaki :D
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawią nas te płatki drożdżowe, spotykamy się z nimi na blogach coraz częściej i mamy nadzieję, że w końcu nasze drogi się zejdą xD
Jeszcze całkiem niedawno był problem z płatkami drożdżowymi. W zasadzie dostępne były tylko w sklepach internetowych. Jakieś czas temu kupiłam je( nie pamiętam nazwy firmy, ale był to niemiecki producent) w sklepie ze zdrową żywnością, niedaleko domu. A ostatnio widziałam płatki drożdżowe firmy Bio Planet. Jeszce ich nie próbowałam, bo mam zapas tych niemieckich. Ale myślę, że teraz będą już bardziej dostępne.
UsuńA same płatki są bardzo smaczne, mają taki serowy posmak. Mój mąż twierdzi,że przypominają smak kurczaka. Podnoszą walory smakowe potrawy, zawierają też witaminy z grupy B.
Będziemy uważnie się za nimi rozglądać po Eko sklepach :D
UsuńDzięki za recenzję :)
smakwita wege propozycja, nawet mięsożercy by się skusili:)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję :)
Usuńoj skusiłabym się na niejeden kotlecik ;)
OdpowiedzUsuńWow, prezentują się super, a patrząc na skład pewnie też smakują świetnie! Z miłą chęcią wypróbuję, mam tylko nadzieję, że jak pominę jajo to nic się nie stanie? :) ewentualnie spróbuję z mielonym siemieniem lnianym, aby zlepić składniki :)
OdpowiedzUsuńJa również myślałam nad wersją wegańską właśnie z siemieniem lnianym zamiast jajka.
UsuńWow, prezentują się super, a patrząc na skład pewnie też smakują świetnie! Z miłą chęcią wypróbuję, mam tylko nadzieję, że jak pominę jajo to nic się nie stanie? :) ewentualnie spróbuję z mielonym siemieniem lnianym, aby zlepić składniki :)
OdpowiedzUsuńJa często przygotowuję różne rzeczy dla mojej siostrzenicy i z nią jest o tyle trudno, że uwielbia patrzeć jak gotuje, ale jeśli coś jej się nie spodoba w wyglądzie dania kiedy jest w pierwszej (najbrzydszej) fazie przygotowania - nie zje go. Z tym to muszę się dopiero nagimnastykować ;)
OdpowiedzUsuńA kotlety na pewno wypróbuję, bo uwielbiam takie innowacje w kuchni. Tylko trzeba kupić szpinak :D
Z jedzeniem dla dzieci czasami trzeba się trochę nakombinować :). Moje córki, szczególnie młodsza też bardzo lubi uczestniczyć w gotowaniu. Kontrowersyjne propozycje dań przygotowuję jak jej nie ma w domu :)
UsuńCudowne kotleciki. Z chęcią bym takie zjadła :-)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję i serdecznie polecam :)
UsuńTo lepiej ukryj przed nimi bloga ;-)
OdpowiedzUsuń:)
Usuń