Z pasztetem trochę jest
jak z naleśnikami. Przepis jest konkretny, a u każdej kucharki smakuje inaczej.
Pierwsze moje pasztety były z fasoli i różnych warzyw. Później,
wraz z pojawianiem się na rynku kolejnych roślin strączkowych, w mojej kuchni
pojawiały się kolejne jego wersje. Niewątpliwą zaletą pasztetu jest to, że można
go wykorzystać przynajmniej na dwa sposoby. Wersja oczywista – kanapkowa i
wersja mniej oczywista obiadowa. Plaster pasztetu panierowany w jajku, bułce* wymieszanej
np. z mielonymi włoskimi orzechami.
Dzisiaj proponuję pasztet
z ciecierzycy z marchewką cebulą i garścią różnych ziół. Składniki niespecjalnie
wyszukane i połączenie dość standardowe. Ale efekt końcowy pyszny.
* ja do
panierowania nie używam bułki tylko suchego chleba żytnio-pszennego.
Składniki:
- opakowanie ciecierzycy – około 400g suchej;
- 3 średnie marchewki;
- 4 średnie cebule;
- 3 liście laurowe;
- 1 jajko;
- sól;
- olej;
- lubczyk, gałka muszkatołowa, suszony czosnek niedźwiedzi, pieprz czarny, mieszanka przypraw do pasztetów. (SERIA PRZYPRAW BEZ CHEMII). Proporcje jak kto lubi. Ja nie żałuję przypraw.
Wykonanie:
Ciecierzycę namoczyć
w zimnej wodzie przez 12 godzin.
Następnie odlać wodę, nalać świeżej, dodać kilka liści laurowych i gotować do
miękkości (około 1 godziny).
Cebulę zeszklić na oleju. Marchewkę pokroić drobno,
dodać do cebuli, wlać trochę wody(1/3szklanki). Przykryć i dusić na małym
ogniu, aż marchewka będzie miękka. Od czasu do czasu sprawdzić, czy się nie
przypala.
Wszystko przestudzić i przepuścić przez maszynkę. Można
też użyć blendera , ja jednak wole w przypadku ciecierzycy maszynkę do mielenia.
Dodać jajko zioła i sól. Wszystko dobrze wymieszać. Jeśli masa jest zbyt rzadka
dodać trochę bułki tartej lub chleba.
Foremkę o długości 25 cm wyłożyć papierem do pieczenia.
Ja najpierw zgniatam papier, moczę w
wodzie i go odciskam. Płyną z tego dwie korzyści. Po pierwsze łatwo go rozłożyć
w foremce, po drugie pasztet ma więcej wilgoci. Masę wyłożyć do formy, dobrze
uklepać Na wierzchu pasztet polać olejem, tak żeby był a na nim cieniutka warstewka (1-2
milimetry). Zapobiega to wysychaniu pasztetu i po upieczeniu pasztet ma ładną
skórkę.
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńFantastyczny przepis :)
Usuńjuż czuje smak i zrobie go bo to fajne danie bezglutenowe. a w ogóle Aga rewelacyjne zdjęcia w sam raz do książki kucharskiej, którą wiem, że napewno kiedyś wydasz. życzę Ci tego
OdpowiedzUsuńRenata Styś
Właśnie włożyłam pasztet do pieca ,już nie mogę się doczekać efektu .Piekę pierwszy raz ,będzie to niespodzianka dla mojej rodzinki na wieczorną kolację.Pozdrawiam Ania.
OdpowiedzUsuńŚwietny przepis !!! Ciecierzyca już namoczona i zabieram się do pieczenia ! Dziękuję :)
OdpowiedzUsuń